Moja przygoda z jogą

Moja praktyka jogi zaczęła się w 2013 roku. Początkowo uczęszczalam na sesje 2 razy w tygodniu w klubie fitness, ale po roku takich zajęć poczułam, że mi to nie wystarcza i zapisałam się do szkoły jogi w Lublinie. To było zupełnie inne doświadczenie - cisza, sala przygotowana tylko do jogi oraz duża grupa osób, które praktykują jogę. Nie było mi łatwo, bo moje ciało jest inne, niż ciała większości osób chodzących na jogę - nie jestem elastyczna. Mam sporo ograniczeń, które nie pozwalają mi wykonać najprostrzego skłonu do przodu, ale potrzebowałam bycia w grupie. Było to dla mnie z jednej strony trudne, a z drugiej wciągające. Przez kilka lat uczęszczałam na zajęcia 4-5 razy w tygodniu. Joga przynosiła spokój, bo podczas 90 minutowej sesji, nie myślałam o niczym innym niż mój oddech i moje ciało. Dzięki czemu mogłam odpocząć od codziennego stresu i gonitwy myśli.

Długotrwała praktyja jogi zmieniła też moje ciało. Stało się mocniejsze i łatwiej mi się rozciągnąć. Nauczyłam się też relaksować i rozluźniać dzięki czemu łatwiej wprowadzić równowagę po dniu pełnym obowiązków.

Joga przede wszystkim nauczyła mnie dystansu do tego, na co nie mam wpływu. Umiem zauważyć, co mi służy, a co nie jest dla mnie dobre, dzieki czemu łatwiej mi podejmować decyzje. Dzięki jodze (pracy z ciałem i medytacji) polubiłam siebie i zaakceptowałam moje ciało. 

Jeśli moje doświadczenie choć trochę Cię zaciekawiło, to zapraszam do wspólnej praktyki - joga z Lui